Pojednanie z szydełkiem
Od jakiegoś czasu próbuję się pogodzić z szydełkiem, ponieważ nie żyliśmy w zgodzie... Niby potrafiłam zrobić łańcuszek, półsłupek, słupek, ale kiedy próbowałam zebrać to w jakąś całość nigdy nie wychodziło to, co miało wyjść... Były falbany zamiast berecików, bereciki zamiast falban, a to, co miało być prostokątem, zawsze było trapezem...Trudny powrót do szydełkowania
Kilka tygodni temu zrobiłam maleńką serweteczkę w ramach oswajania się z szydełkiem, potem ciut większą, potem jeszcze większą i mimo że na pewno do perfekcji jeszcze mi daleko, to cieszę się, że potrafię zrobić już coś, co ma określoną formę i wygląd mniej więcej taki, jak na zdjęciu w gazetce:))
Podoba mi się wzór i kolor, mimo że w oryginale był jasnoniebieski.
Podoba mi się wzór i kolor, mimo że w oryginale był jasnoniebieski.
Wrzosowa serwetka
Serwetkę zrobiłam według wzoru zamieszczonego w Dianie Robótki nr5/2013 z bawełny Pyramid.
Jak widać największą ozdobą są te małe winogronka w centralnej części, zwane w opisie popcornem(!), choć bardziej przypominają ziarno zwykłej kukurydzy...
Kolejne serwetki produkują się:) Właściwie to nie wiem, dlaczego unikałam szydełka...Robótki szydełkowe nie są aż tak trudne, jak mi się wydawało, i sprawiają prawdziwą przyjemność, choć napinanie wykrochmalonej serwetki aż takie przyjemne nie jest...
Anetta